czwartek, 14 czerwca 2012

Euro raport

Za nami 6 dni EURO 2012, jesteśmy więc dokładnie w połowie fazy grupowej. W 12 meczach padły 33 gole, co daje średnią niespotykaną na tej rangi turniejach od lat! Jak zwykle solidni Niemcy, jak zwykle skłócona, nie lubiąca ze sobą grać Holandia, zupełnie niezwykle walcząca do końca Polska i szansa na historyczny sukces.

Przed turniejem wśród faworytów wymieniano m.in. Niemcy, Hiszpanię, czy Holandię.. Już wiadomo, że tylko wyjątkowy zbieg okoliczności uratuje tych ostatnich. Zespół Oranje złożony głównie z wielkich indywidualności, będących gwiazdami w swoich klubach, zupełnie nie funkcjonuje jako drużyna. Robben, van Persie, czy Sneijder zajęci byli głównie udowadnianiem sobie nawzajem kto jest lepszy. A i to oczywiście tylko w przerwach od ciągłych kłótni. W ten sposób Holendrzy są o krok od kompletnej klęski, a jednym z warunków ich ewentualnego awansu jest porażka Niemców z Duńczykami.



Trudno sobie jednak wyobrazić zawodników Joachima Loewa pzegrywających z kimkolwiek. Bardzo solidna obrona, świetny bramkarz i Mario Gomez na szpicy to argumenty stawiające naszych zachodnich sąsiadów w roli zdecydowanego faworyta turnieju. Póki co pewnie zmierzają do wygrania grupy B. Jęsli, więc biało-czerwoni rozprawią się z Czechami (w co głęboko wierzę)...

...dojdzie do powtórki z 6 września, a na stadionie w Gdańsku staną naprzeciw siebie reprezentacje Niemiec i Polski. Poprzednio blisko historycznego sukcesu byli gospodarze. Po błędzie Jakuba Wawrzyniaka skończyło się na 2-2. Przypomnę, że z sąsiadami zza Odry w piłkę nożną nie wygraliśmy jeszcze nigdy. Czy można sobie wyobraziź lepszy moment?

Wydaje się, że w meczy z Rosją Francszek Smuda znalazł idealne ustawienie. Mocno zagęszczona obrona, przyjmowanie przeciwnika na własnej połowie i szybkie kontry naszych skrzydłowych. Gdyby nie błąd w kryciu, jaki popełnił przy golu Dzagojewa Piszczek, taka taktyka sprawdziłaby się w 100%. Jeśli jednak potrafiliśmy w takim stylu strzelić gola Rosjanom, to strzelimy również Czechom, tym bardziej że strzegący bramki Petr Cech w tak kiepskiej formie nie był już dawno. Od siebie dodać mogę, że gdybym był selekcjonerem, Obraniaka zastąpiłbym kimś szybszym, lepiej czującym się w kontrach np. Grosickim. Wiadomo jednak, że Polska to kraj 38 milionów trenerów, Smuda zaś w przeciwieństwie do Engela, Janasa i Beenhakkera uniknął prześladującego nas ostatnio scenariusza: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor. Tym razem ostatnie spotkanie będzie spotkaniem o wszystko!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz